Łączna liczba wyświetleń

sobota, 2 stycznia 2016

Razdział 2

"Dochodziła już godzina 20 gdy ktoś zadzwonił do drzwi.."


Zaświeciłam światło w przed pokoju i spojrzałam przez dziurkę w drzwiach. Na dworze stała cała roztrzęsiona i zapłakana Ania. Otworzyłam drzwi, a ona szybko wbiegła i mnie przytuliła.
-co się dzieje?-spytałam zdezoriętowana. Odsunęła się i przetarła policzki pełne łez.
-Bo..bo-zaczęła się jąkać-Maks i Adrian..
-co? co z nimi- przerwałam jej przestraszona.
-oni, mieli wypadek i.. i-zacięła się- nie.. nie przeżyli.
-co?!-nagle podbiegła Maja-czy ja dobrze usłyszałam, oni nie żyją?
-tak-powiedziała załamanym głosem Asia.
-Będzie dobrze-objęła nas Maja. Usiadłyśmy na kanapie, przyniosłam wodę podałam Ani i zaczęłyśmy rozmawiać o całej sytuacji.

*Trzy dni później*
Dziś odbywa się pogrzeb chłopaków, wstałam z łóżka i skierowałam się do toalety. Wykąpałam się, włosy rozpuściłam, a następnie zrobiłam zwykły makijaż. Wróciłam do pokoju i z szafy wyciągnęłam czarną sukienkę i tego samego koloru rajstopy. Zeszłam już ubrana na dół i zjadłam śniadania przygotowane przez mamę. Dochodziła godzina 10, a o 10:30 ma odbywać się pogrzeb więc włożyłam buty na obcasach, zabrałam torebkę i wyszłam. Poszłam do Mai i z nią skierowałam się na cmentarz, tam była już Ania z kwiatami w rękach.
Po tym wydarzeniu mama Adriana zaprosiła mnie na stypę do jakiejś restsuracji leżącej nie daleko stąd. Zgodziłam się, gdy już byliśmy na miejscu dużo rozmawiałam z jego mamą o tym jaki on był, i jak o mnie zawsze opowiadał, czułam się lepiej, ale i tak w głowie miałam tysiące myśli "dlaczego właśnie ich to spotkało?". Dochodziła już godzina 17, byłam wykończona całym dniem, dlatego pożegnałam mamę Adriana i wróciłam autobusem do domu. Drzwi były otwartę więc na pewno mama była w domu, chciałam z nią pogadać, potrzebowałam tego. Jednak gdy weszłam do domu było dosyć ciemno.. Po całym domu nagle rozległ się huk, dochodził on z piętra. Weszłam po schodach, jak wiadomo w domu było ciemno więc bałam się bardzo.. Zauważyłam ciemną postać kierującą się w moją stronę..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz